Muzeum z degustacją wina

Wokół miasteczka Pezinok odległego o 15 kilometrów od Bratysławy rozpościerają się winnice produkujące jedne z najlepszych win na Słowacji. Nic dziwnego, że właśnie tutaj funkcjonuje również muzeum winiarstwa.
Pezinok już XVII wieku był znany jako miasteczko hodowców i handlarzy winem Status miasta królewskiego Pezinok otrzymał w 1647 roku od Ferdynanda III.
Samo muzeum założono w 1960 roku, początkowo jako muzeum miejskie. Po kilku latach nazwę zmieniono na Małokarpackie muzeum winiarskie (Malokarpatské vinohradnícke muzeum). Od 1982 roku skrócono nazwę odejmując środkowy wyraz. Jednak właśnie to winiarstwo jest tematem ekspozycji.
Muzeum założono w renesansowym domy handlarza wina. Długie podwórze z szeroką brama wjazdową służyło wjeżdżaniu wozów z beczkami. Obecnie na podwórzu ustawiono stare prasy do wyciskania winogron. Łącznie z prasami prezentowanymi w piwnicach, jest to największa kolekcja pras winiarskich w Europie.

Po wykupieniu biletu (4 euro) każdy otrzymuje audioprzewodnik (również w języku). Prze prawie godzinę zwiedzania dowiemy się najważniejszych faktów o winiarstwie na terenie Słowacji, szczepach hodowanych w poszczególnych regionach, sposobach uprawy. Wystawa jest interaktywna. W ostatniej sali obejrzeć możemy inscenizację typowej izby w domu winiarza w regionu bratysławskiego.

Największą atrakcją jest możliwość przymierzenia „okularów pijaka”. To gogle, dzięki którym możemy się poczuć, jak po wypiciu alkoholu odpowiadającym zawartości 1,8 promila w organizmie. Reprezentant portalu Wasza Słowacja dał sobie z goglami radę i przeszedł prosto przez całą salę muzealną bez potknięcia. Innym idzie różnie…

Po zwiedzeniu sal na parterze i sal piwnicznych goście częstowani są kieliszkiem białego wina (degustacja jest w cenie biletu). W sali degustacyjnej prowadzone są także pokazy dla grup turystycznych.
Najlepiej muzeum zwiedzać podczas Dni Otwartych Piwnic Winnych – atmosfera panująca w miasteczku, otwarte piwnice, możliwość degustacji dziesiątek win sprawiają, że ekspozycji muzealnej przyglądamy się z większym zrozumieniem. Nie wspominając o tym, że przymierzanie „gogli pijackich” jest wówczas większym wyzwaniem.

Adam Gąsior
Słowacja to pół jego życia. Był tam ze 140 razy i co roku wraca. Namówi do wyjazdu każdego, kto stanie na jego drodze.
POWIĄZANE WPISY
30 listopada 2020
Browar klasztorny w Bratysławie
Położony przy Placu SNP, w sąsiedztwie dawnego klasztoru. Podawane tutaj są własne piwa…
0 Komentarzy1 Minuty
27 listopada 2020
Karolina – gdzie gęś dobrym winem podlana
W miasteczku Slovensky Grob jest około 30 restauracji. Wszystkie specjalizują się w…
0 Komentarzy2 Minuty
16 listopada 2020
Včelovina z widokiem na zamek
Próbuję wina miodowego, zaraz potem kosztuje miodowego piwa a w tle najmłodszy zamek na…
0 Komentarzy3 Minuty
13 listopada 2020
Api Med w Dolnej Krupie – druga odsłona
Nieco ponad rok temu pisałem o jednej z najsłynniejszych wytwórni win miodowych na…
0 Komentarzy2 Minuty
27 października 2020
Słynny trdelnik ze Skalicy
Trdelnik skalicki uchodzi na najbardziej klasyczny trdelnik na Słowacji. Ciasto…
0 Komentarzy3 Minuty
13 lipca 2020
Piwo na falach Dunaju
Wody Dunaju kołyszą się metr od mojego stolika. Po drugiej stronie rzeki rozciąga się…
0 Komentarzy2 Minuty
8 lipca 2020
Bratysławski “Mieszczanin” – klasyka minibrowarów
Mieszczanin (jak o browarze mówią mieszkańcy Bratysławy), to miejsce obowiązkowe na mapie…
0 Komentarzy2 Minuty
8 lipca 2020
Słowackie wina w Lidlu. Okazja, by przygotować się do wyjazdu
Po latach oczekiwania wreszcie nadszedł ten moment – w całej Polsce można kupić słowackie…
1 Komentarz3 Minuty