Na podwieczorek – Sucha Biała!
Przyznaję, że dawno już nie wyszedłem na górską wycieczkę o tak później godzinie. W Słowackim Raju uszło mi to na sucho w – nomen omen – Suchej Białej.
Na autocamping Podlesok dojechałem z grupą grubo po południu. Rozpakowanie, obiad i dopiero po godzinie 17. ruszyliśmy na trasę. Jak wspominałem TUTAJ, główną zaletą tutejszego campingu jest położenie. Dzięki temu możliwe jest wyjście na szlak nawet w porze podwieczorku.
Szlak po wąwozie Sucha Biała (Sucha Biela) ma swój poczatek kilka minut spacerkiem od campingu.
Ruszyliśmy więc. Niezbyt forsownym tempem, pogoda byłą sprzyjająca – nie za gorąco, rześko. Przez całą trasę nie spotkaliśmy nikogo! Tymczasem w sezonie już na pierwszych poważnych drabinkach zdarza się wędrowcom czekać ponad godzinę. Dobrze chociaż, że ten szlak jest jednokierunkowy, można iść tylko w górę.
Dzięki temu, że na szlaku jest tak pusto mogę się skupić na drodze, na kontemplacji. A podczas pokonywania 4,5 kilometrowej trasy (przewyższenie 400 metrów) jest co podziwiać.
Najpierw jednak trzeba do największych atrakcji wąwozu dojść. Dla niektórych atrakcją jest już spacer po lekko nachylonych drabinkach i schodkach drewnianych. Są bez barierek, więc przy pokonywaniu ich trzeba być czujnym.
Pierwszy poważniejszy skok adrenaliny to długie i strome drabinki (metalowe) wzdłuż Wodospadów Misowych.
Długie wejście podzielone jest na odcinki odznaczone ażurowymi metalowymi podestami. Okazja do krótkiego oddechu i zrobienia zdjęć w górę i w dół. W sumie w tym miejscu pokonujemy 30 metrów. Ale to początek najciekawszego odcinka trasy. Wąski wąwóz, wciąż różnego rodzaju schodki, podesty, mostki.
I tak do ponad 12. metrowego Wodospadu Okienkowego. Prowadząca prawie pionowo drabinka, przejście przez „oko skalne” i kolejne drabinki, schodki, platformy.
I kolejny wodospad – Wodospad Kaskadowy. Tutaj praktycznie kończy się adrenalinowy odcinek szlaku. Wciąż jest pięknie, wąwóz się rozszerza, jednocześnie ścieżka się wypłaszcza. Dochodzimy do skrzyżowania ścieżek. Możemy dojść do Kklasztoriska, ale na to jest zbyt późno. Wracamy na camping na kolację. Podwieczorek w postaci szlaku Suchej Białej zaostrzył apetyt.

Adam Gąsior
Słowacja to pół jego życia. Był tam ze 140 razy i co roku wraca. Namówi do wyjazdu każdego, kto stanie na jego drodze.
POWIĄZANE WPISY
22 czerwca 2020
Donovaly – wakacyjna stolica dzieci
Donovaly, miejscowość oddalona zaledwie 26 km od Bańskiej Bystrzycy, w lecie stają się…
0 Komentarzy6 Minuty
15 czerwca 2020
Tatry Wysokie – ubezpieczenie górskie w cenie opłaty turystycznej
Od 15 czerwca wszyscy turyści nocujący w regionie Vysoke Tatry na Słowacji, w ramach…
0 Komentarzy1 Minuty