Tratwą na Orawski Zamek
Start spływu rzeka Orawą znajduje się w małej orawskiej miejscowości Górna Lehota, na przeciwko pałacyku.
Na początku standard – wszyscy zakładamy kamizelki ratunkowe i wsiadamy na tratwy. Na każdej z nich mieści się 12 osób, każdą obsługuje dwóch flisaków. Tratwy maja siedem metrów długości i nieco ponad dwa metry szerokości.
Przed wiekami Orawą przewożono między innymi sól z Wieliczki. Do Twardoszyna transportowano ją wozami, tutaj ładowano na tratwy. Dalszy szlak wiódł do rzeki Wag, potem do Dunaju i nim aż do Morza Czarnego. Orawa była także ogniwem szlaku bursztynowego prowadzącego z północy, znad Bałtyku, na południe, nad Adriatyk.
Orawą spławiano rocznie nawet dziesięć tysięcy tratw. Te dawniejsze były oczywiście inaczej budowane. To były raczej długie pnie drzew luźno ze sobą powiązane. Jako że na końcu nie były związane i pnie natrafiając na większe głazy podskakiwały jak kozy – tratwy nazywano właśnie kozami. Jeśli transportowano samo drewno, tratwy łączono nawet po szesnaście. Taka duża tratwa miła długość sięgającą nawet 300 metrów. Podróż na południe Europy trwała trzy, cztery tygodnie, zaś powrót – dwa miesiące.
Nasz spływ trwa oczywiście dużo krócej – niecała godzinę. Ale nie ma ani minuty nudy. Co chwilę chętni mogą na chwilę zastąpić flisaków. Na ogół kończy się to piruetami i krążeniem tratwy wokół swojej osi.
Ostatni odcinek spływu jest najciekawszy – zza jednego z zakrętów rzeki wyłania się po raz pierwszy bryłą Zamku Orawskiego. To najwspanialej położona twierdza na Słowacji. Stoi na wysmukłej skale tuż nad wodami Orawy. Od powierzchni wody dzieli ją 112 metrów.
Tratwy przybijają do brzegu po drugiej stronie rzeki. Mamy stąd około dziesięciu minut do bramy zamku. Tam start kolejnej atrakcji.
Adam Gąsior
Słowacja to pół jego życia. Był tam ze 140 razy i co roku wraca. Namówi do wyjazdu każdego, kto stanie na jego drodze.
POWIĄZANE WPISY
26 listopada 2020
Krótki rejs po kanale słowacko-czeskim czyli jak pan od butów drogę wodną zbudował
0 Komentarzy3 Minuty
6 lipca 2020
Tatralandia odżyła po pandemii. Coraz więcej turystów, wśród nich Polacy
Pierwszy weekend lipcowy w największym słowackim aquaparku przypominał już obrazki znane…
0 Komentarzy3 Minuty
5 lipca 2020
Polacy zaczynają wracać do Beszenowej [GALERIA ZDJĘĆ]
Całkowicie obłożone hotele, kilka polskich rejestracji na parkingu - już w pierwszy…
0 Komentarzy3 Minuty
25 lipca 2019
Beszenova trzyma formę
Na Beszenovej można polegać. Aquapark otworzył sezon letni na tyle wcześnie, że nie…
0 Komentarzy2 Minuty
27 czerwca 2019
Tatralandia jeszcze nieprzygotowana na lato
Na tydzień przed oficjalnym otwarciem letniego sezonu, mimo panujących upałów i tłumów…
0 Komentarzy2 Minuty
21 maja 2019
Wyżne Rubachy – mało Polaków w ubiegłym roku
W 2018 roku liczba Polaków odwiedzających uzdrowisko spadła w porównaniu z 2017 rokiem z…
0 Komentarzy1 Minuty
6 lutego 2019
Dunajska Streda – najpopularniejsze termy na południowej Słowacji
Park termalny Dunajska Streda (Thermalpark Dunajská Streda) to mniej znane Polakom…
0 Komentarzy2 Minuty